75% sędziów sądów odwoławczych nie czyta akt!

1 tydzień temu

Artur Mezglewski

Trzy czwarte sędziów rozpatrujących apelacje od wyroków sądów pierwszej instancji w sprawach o wykroczenia nie czyta akt oraz oddala wnioski dowodowe obrony. Bo i po co ma czytać, skoro czy przeczyta, czy nie przeczyta, i tak dostanie te 17 000 miesięcznie (plus dodatki i nagrody), a wydany wyrok będzie prawomocny.

W Sądzie Okręgowym w Kielcach monitorowaliśmy ostatnio cztery sprawy. W trzech z nich sędziowie nie byli w stanie powiedzieć o sprawie ani słowa. Jeden z nich choćby nie zorientował się, iż sprawa mu się w międzyczasie przedawniła – i o mało co nie utrzymał w mocy wyroku skazującego…

Poniżej publikujemy rozprawę odwoławczą w sprawie IX Ka 676/25, której referentem jest SSO Anna Szeliga oraz – za zgodą strony – ujawniamy pełną treść apelacji. Niech Czytelnik samodzielnie oceni, czy sędzia Anna Szeliga rozumie w ogóle o co w sprawie chodzi, czy nie?…

I. Wprowadzenie – główna problematyka sprawy

Sprawa dotyczy pomiaru prędkości wykonanego urządzeniem LTI 20-20 TruCam, które uzyskało zatwierdzenie typu bez przeprowadzenia jakichkolwiek badań. O tym przekręcie pisaliśmy tutaj:

Ujawniamy następujący przekręt: w 2009 r. Główny Urząd Miar zatwierdził typ urządzenia LTI 20/20 TruCAM bez jakichkolwiek badań. Urządzenia te przez cały czas są użytkowane

Obwiniony, który jest kierowcą zawodowym, od początku procesu – jeszcze na poziomie postępowania I instancyjnego przed Sądem Rejonowym w Jędrzejowie – podnosił ten problem i wnioskował o dostarczenie do akt sprawy pełnej dokumentacji tego urządzenia. Sąd Rejonowy jednak jego wniosku nie rozpoznał. Dlatego obrońca podniósł ten problem w zarzucie apelacji. Zobaczycie poniżej, jak się tym zarzutem przejęła SSO Anna Szeliga.

W obszernej apelacji podniesiono także szereg innych zarzutów, w tym m. in. ten, iż na Komendzie Powiatowej Policji w Jędrzejowie do tej pory nie zostało w prawidłowy sposób przygotowane miejsce do wykonywania obowiązkowych testów laserowych mierników prędkości. Skoro zatem urządzenia te nie są w prawidłowy sposób sprawdzane – oznacza to, iż każdy pomiar prędkości wykonany miernikiem laserowym w powiecie jędrzejowskim jest do podważenia. Do tego wątku – w najbliższym czasie jeszcze wrócimy.

No i chyba rzecz najmocniejsza. W aktach sprawy w ogóle nie ma oryginalnych nagrań: ani nagrania pomiaru prędkości, ani nagrania testu stałej odległości. Jest tam jedynie plik pomiaru prędkości zapisany w formacie AVI.

Temu, jaka jest wartość dowodowa takich plików, poświęciliśmy m. in. poniżej podlinkowany materiał (z tym, iż w TruCam-ach „jedynkach” zaszyfrowane pliki zapisywane są nie formacie .jmx*, ale w formacie .jmf)

TruCAM II – dlaczego oryginalny plik *.jmx jest tak ważnym dowodem?

II. Zarzuty apelacji

Poniżej przedstawiamy pełną (zanimizowaną) treść apelacji, którą winien był rozpoznać Sąd Okręgowy w Kielcach.

III. Rozprawa apelacyjna przed Sądem Okręgowym w Kielcach

Poniżej zamieszczone zostaje nagranie rozprawy odwoławczej, która odbyła się w dniu 7 sierpnia 2025 r. Zwróćmy uwagę na następujące kwestie:

  • Sędzia Anna Szeliga próbowała najpierw wymusić na obrońcy, aby ten zwolnił ją z referowania sprawy.
  • Gdy obrońca na to się nie zgodził, sędzia zaczęła – po prostu – czytać zarzuty apelacji. Czytanie to – najwyraźniej – jej nie szło. Niektórych słów nie umiała prawidłowo przeczytać.

Zgodnie z art. 453 § 1 k.p.k.

Przewód sądowy w sądzie odwoławczym rozpoczyna ustne sprawozdanie, w którym sędzia sprawozdawca przedstawia przebieg i wyniki dotychczasowego postępowania, a w szczególności treść zaskarżonego wyroku oraz zarzuty i wnioski apelacyjne, jak również kwestie wymagające rozstrzygnięcia z urzędu. W miarę potrzeby odczytuje się z akt poszczególne ich części.

Prof. Dariusz Świecki w elektronicznym komentarzu do k.p.k. wyjaśnia tę kwestię w następujący sposób”

Nadanie w § 1 określonej zawartości treściowej pojęciu sprawozdania wskazuje, iż nie powinno ono polegać jedynie na dosłownym odczytaniu treści zaskarżonego wyroku i zarzutów oraz wniosków odwoławczych. W kontekście pełnionej przez sąd odwoławczy funkcji kontrolnej sprawozdanie nie może być jedynie relacją z przebiegu procesu, ale powinno przedstawiać kwestie faktyczne i prawne wymagające skontrolowania w postępowaniu odwoławczym.

  • sędzia Anna Szeliga nie zreferowała zatem sprawy. Nie potrafiła powiedzieć ani słowa „od siebie”. Nie przedstawiła uczestnikom zakresu kontroli odwoławczej;
  • sędzia Anna Szeliga nie odtworzyła nagrań, stanowiących załącznik do apelacji. Nagrania te prezentują w jak łatwy sposób można manipulować nagraniami zapisanymi w formacie AVI. Praktycznie można z mini zrobić, co się chce;
  • sędzia oddaliła wszystkie wnioski dowodowe, argumentując, iż zmierzają one „w oczywisty sposób do przedłużenia postępowania. Zauważyć należy, iż chodziło tutaj o dowody z dokumentów, które Sąd mógł z łatwością zgromadzić przed rozprawą (miał na to 4 i pół miesiąca);
  • sędzia – oddalając wnioski dowodowe – argumentowała ponadto, iż wnioski te są „spóźnione”, gdyż obwiniony, nie złożył ich przed Sądem I instancji. Jest to nieprawda. Obwiniony takie wnioski złożył – i to na początku procesu, ale Sąd Rejonowy je zignorował (ale, żeby się o tym przekonać sędzia Anna Szeliga musiałaby przeczytać akta).
  • Na koniec zwrócić należy uwagę, iż powoływanie się przez sąd karny na prekluzję dowodową – w sytuacji, gdy obrona wnioskuje o przeprowadzenie dowodów, prowadzących do uniewinnienia, jest po prostu niegodne sędziego. Głównym zadaniem Sądu jest dotarcie do prawdy materialnej, a tymczasem Sąd mówi, iż go to nie interesuje, iż już jest za późno. Skandal…

IV. Próba wyłączenia SSO Anny Szeligi od rozpoznawania sprawy

Obrońca złożył na rozprawie wniosek o wyłączenie SSO Anny Szeligi od rozpoznawania sprawy. Wniosek ten został uzupełniony pisemnie. Oto jego treść:

Ponadto obrońca wniósł o to, aby poinformowano go o wylosowanym składzie do rozpatrzenia wniosku o wyłączenie sędziego oraz o terminie posiedzenia, gdyż chciał w tym posiedzeniu czynnie uczestniczyć – a miał do tego prawo.

Arogancja Sądu Okręgowego w Kielcach przekroczyła jednak wszelkie możliwe granice. Wylosowany do rozpoznania wniosku o wyłączenie sędziego sędzia Andrzej Ślusarczyk:

  • nie zawiadomił obrońcy o terminie i miejscu posiedzenia w przedmiocie wyłączenia sędziego – tym samym uniemożliwił mu czynny udział w tym postępowaniu;
  • zaocznie wydał postanowienie o niewyłączeniu SSO Anny Szeligi od rozpoznawania sprawy.

W uzasadnieniu powyższego postanowienia SSO Andrzej Ślusarczyk napisał tylko tyle:

„Obrońca nie przedłożyła żadnych konkretnych dowodów, które mogłyby świadczyć o tym, iż istnieje tego rodzaju okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności SSO Anny Szeligi. Obrońca zarzut bezstronności formułuje w oparciu o swą subiektywną ocenę sędziego oraz własne przekonania co do słuszności zgłoszonego wniosku dowodowego. Tego rodzaju argumentacja nie uzasadnia zasadności wniosku”.

A zatem – zdaniem sędziego Ślusarczyka – całkowite pozbawienie obwinionego możliwości obrony „nie uzasadnia zasadności wniosku”!

Oto poziom praworządności, jaki „osiągnęło” nasze Państwo! Oto nasze prawo do sądu…

Idź do oryginalnego materiału