Biurokracja hamuje pracę zdalną

1 dzień temu

„Rzeczpospolita” poznała najnowsze propozycje deregulacyjne opracowane przez inicjatywę „SprawdzaMY”, czyli zespół Rafała Brzoski. Wśród najnowszych postulatów zmian są też te dotyczące pracy zdalnej. To tryb pracy bardzo popularny, zwłaszcza od czasów pandemii Covid-19, i korzystny zwłaszcza dla osób wychowujących dzieci.

Jednak, jak zwracają uwagę autorzy proponowanych zmian, dzisiejsze przepisy o pracy zdalnej są skomplikowane i wymagają spełnienia wielu niepotrzebnych formalności.

Dla rodziców

Propozycja zespołu Brzoski nie rozszerza ani nie zawęża możliwości pracy poza siedzibą pracodawcy. Usuwa jednak wiele przeszkód prawnych zawartych w kodeksie pracy. Jedną z największych uciążliwości – jak argumentuje inicjatywa „SprawdzaMY” – jest konieczność uzgadniania regulaminów pracy zdalnej ze związkami zawodowymi lub określenie ich w regulaminie. Ten obowiązek miałby być usunięty poprzez skreślenie art. 6720 kodeksu pracy.

Jednak choćby i w tych zakładach, gdzie nie działają organizacje związkowe, dzisiejsze regulacje o pracy zdalnej są trudne w stosowaniu. Na przykład istnieją dwa różne przepisy zobowiązujące pracodawcę do uwzględnienia wniosku pracownika o pracę zdalną, gdy wychowuje dziecko w wielu do czterech lat i do ośmiu lat. Ta różnica ma być zniesiona.

Inna uciążliwość jest związana z przepisami o niedyskryminacji pracowników zdalnych (art. 6729 KP). Eksperci z zespołu Brzoski wskazują, iż jakkolwiek pracowników zdalnych oczywiście nie powinno się traktować gorzej niż innych, to jest to powielenie obowiązujących już przepisów o równości w zatrudnianiu.

Kolejna propozycja dotyczy zniesienia wymogu dostarczania dodatkowej informacji pracownikom zdalnym (art. 6721 KP). Chodzi m.in. o wskazanie tego, kto może pracownika zdalnego kontrolować. Takiego obowiązku nie ma wobec innych grup pracowników wykonujących pracę poza zakładem.

W rezultacie tak różnych barier – jak argumentują pomysłodawcy – w relacjach między firmą a zatrudnionymi dochodziło do nieporozumień i wydłużania czasu rozpatrywania wniosków o pracę zdalną. Czasem pracodawca po prostu nie wie, który z dwóch przepisów o rodzicach wychowujących dzieci należy zastosować.

Także obowiązek wdrażania procedur dotyczących oceny ryzyka zawodowego specyficznych dla pracy zdalnej generuje koszty i angażuje pracowników kadrowych i prawników. „Szczególnie problematyczne jest to dla małych i średnich przedsiębiorstw, które często nie dysponują rozbudowanym zapleczem kadrowo-prawnym” – czytamy w uzasadnieniu pomysłu.

Jeden przepis do ustawy, dwa do kosza

W najnowszym pakiecie propozycji zespół Brzoski proponuje też przyjęcie przez rząd zasady: „jeden nowy przepis w miejsce dwóch derogowanych”. Chodzi o zapewnienie rzeczywistej redukcji norm poprzez usuwanie dwóch przepisów już istniejących równocześnie z wprowadzaniem jednego nowego. Jednak zdaniem ekspertów inicjatywy „SprawdzaMY” takiej zasady nie można nigdzie w prawie zapisać, a zatem musi ona przyjąć postać deklaracji politycznej.

Autorzy tej propozycji nie odnoszą się przy tym do istniejącego już rozporządzenia Rady Ministrów z 2002 roku, określającego zasady techniki prawodawczej. Wprawdzie nie ma tam wprost zapisanej zasady o jednym nowym przepisie zamiast dwóch uchylanych, ale jest szereg innych reguł zmierzających w tym samym celu. Na przykład § 4 tego rozporządzenia przewiduje, iż ustawa nie może powtarzać przepisów już istniejących w innych ustawach.

Z kolei § 84, dotyczący nowelizacji ustaw, ma zapobiegać nadmiernemu ich komplikowaniu przy nowelizacjach. Przewiduje, iż „jeżeli zmiany wprowadzane w ustawie miałyby być liczne albo naruszać konstrukcję lub spójność ustawy albo gdy ustawa była już poprzednio wielokrotnie nowelizowana, opracowuje się projekt nowej ustawy”.

– Wskazujemy, by podjąć największy możliwy wysiłek: każdy nowy akt prawny niech spowoduje wyeliminowanie dwóch innych, najstarszych, nieobowiązujących, nieprzystających do obecnych czasów – powiedział Rafał Brzoska, szef zespołu deregulacyjnego. Jego zdaniem, dzięki temu poprawa w stanowieniu prawa będzie miała charakter ciągły.

RZĄD PRZYJĄŁ

Deregulacja w ubezpieczeniach

Na wtorkowym posiedzeniu deregulacją zajęła się też Rada Ministrów. Przyjęty projekt ustawy ma zwiększyć ochronę obywateli przed wykorzystaniem ich danych osobowych do nielegalnego zawierania umów obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.

Dziś zakłady ubezpieczeń nie mogą weryfikować informacji w rejestrze zastrzeżeń numerów PESEL. W rezultacie nie są w stanie przeciwdziałać możliwości zawarcia umowy OC z wykorzystaniem skradzionych danych osobowych. Po zmianie firmy ubezpieczeniowe oraz Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny będą mogły pozyskać dane z rejestru o zastrzeżeniu numeru PESEL. Dzięki temu możliwe będzie zablokowanie zawarcia nielegalnej umowy OC. Nowe rozwiązanie ma wejść w życie po trzech miesiącach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Idź do oryginalnego materiału