Dzień wolny za święto w sobotę? Żeby coś oddać, trzeba to najpierw wziąć – felieton Moniki Smulewicz

1 miesiąc temu

Co roku to samo pytanie – kiedy oddać dzień wolny za święto przypadające w sobotę?”

Październik to miesiąc, w którym nasze telefony i skrzynki mailowe grzeją się do czerwoności. Zanim zdążymy dopić pierwszą kawę, pojawia się to samo pytanie, które co roku powraca jak bumerang: „A kiedy oddajemy dzień wolny za święto przypadające w sobotę?”. I wtedy zaczyna się cała magia – a adekwatnie zamieszanie. Bo my wcale niczego nie oddajemy. Żeby coś oddać, trzeba by to najpierw wziąć albo dostać, a przecież nikt nikomu niczego nie zabiera.

Prawo pracy nie zna pojęcia „oddawania dnia wolnego”

Kodeks pracy w ogóle nie zna pojęcia „oddawania dnia wolnego”. To nie jest ani dodatkowy benefit, ani gest dobrej woli pracodawcy, ani wyraz wdzięczności wobec pracownika. To po prostu kwestia adekwatnego zaplanowania pracy w zgodzie z obowiązującym wymiarem czasu pracy.

A ten wymiar oblicza się w sposób bardzo konkretny: 40 godzin mnożymy przez liczbę pełnych tygodni w okresie rozliczeniowym, dodajemy 8 godzin za każdy dzień wystający od poniedziałku do piątku i odejmujemy 8 godzin za każde święto przypadające w dniu innym niż niedziela.

W efekcie otrzymujemy dokładnie tyle godzin, ile pracownik ma przepracować w danym okresie. Ani mniej, ani więcej. Nowoczesne systemy do planowania i rozliczania czasu pracy zapewniają zgodność z przepisami. Sprawdź Empliset >

Dlaczego wyznaczamy dzień wolny za święto w sobotę?

Jeśli święto przypada w sobotę, a pracownik pracuje w systemie poniedziałek–piątek, to aby nie przekroczyć wymiaru czasu pracy, trzeba zaplanować dzień wolny od pracy. Nie po to, żeby „oddać” go pracownikowi, ale po to, żeby zachować zgodność z przepisami.

W praktyce oznacza to, iż pracodawca może wskazać taki dzień dla całej firmy, na przykład piątek poprzedzający święto, albo umożliwić pracownikom wybór dnia w ramach okresu rozliczeniowego. Oba rozwiązania są prawidłowe, o ile pozwalają utrzymać adekwatny wymiar czasu pracy.

A co, jeżeli pracownik zachoruje w dniu wolnym, wyznaczonym przez pracodawcę jako „odbiór”?

Często pojawia się pytanie, co w sytuacji, gdy pracownik w tym dniu zachoruje? Odpowiedź jest prosta: nic się nie dzieje. Nie powstaje żadne dodatkowe prawo do kolejnego dnia wolnego, bo przecież ten zaplanowany już spełnił swoją funkcję. Choroba w dniu wolnym nie tworzy żadnych nowych uprawnień.

Nieobecność przez cały miesiąc a wymiar czasu pracy w sytuacji, gdy pracodawca wyznaczył dzień wolny za święto w sobotę

Podobnie jest wtedy, gdy pracownik jest nieobecny przez cały miesiąc. Wówczas jego wymiar czasu pracy ulega obniżeniu o liczbę godzin usprawiedliwionej nieobecności. jeżeli więc listopad ma 144 godziny do przepracowania, a pracownik był nieobecny przez cały miesiąc, to jego wymiar faktyczny również wynosi 144 godziny nieobecności. Nie ma nadgodzin, nie ma przekroczeń, nie ma też niczego, co należałoby „oddać”. Wystarczy, iż harmonogram pracy jest poprawnie ułożony i uwzględnia dzień wolny wynikający z kalendarza.

Skąd się bierze zamieszanie z „oddawaniem” dnia wolnego za święto w sobotę?

Z języka. Bo przez lata w firmach przyjęło się mówić o „oddawaniu dnia wolnego”. Brzmi to potocznie i po ludzku, ale prawo pracy rządzi się logiką, nie idiomami. Tu nie ma miejsca na interpretację – jest konkretna zasada planowania czasu pracy. Nie oddajemy, nie zwracamy, nie rekompensujemy. Po prostu planujemy tak, aby pracownik przepracował dokładnie tyle godzin, ile powinien.

Praktyczna podpowiedź na przyszłość!

W listopadzie, kiedy znowu pojawi się to samo pytanie: „A kiedy oddajemy za tę sobotę?”, warto odpowiedzieć spokojnie i z lekkim uśmiechem: „My nic nie oddajemy. My planujemy.”

Bo w prawie pracy, podobnie jak w życiu, obowiązuje prosta zasada: żeby coś oddać, trzeba to najpierw wziąć.

Idź do oryginalnego materiału