Kto zyska na zawieszeniu rat

17 godzin temu

Z chwilą doręczenia pozwanemu pozwu wniesionego przez konsumenta, obowiązek spełniania przez niego świadczeń wynikających z umowy kredytu ulega wstrzymaniu z mocy prawa do czasu prawomocnego zakończenia postępowania – to jeden z najbardziej kontrowersyjnych przepisów zawartych w tzw. ustawie frankowej.

Dziś taki obowiązek spłat ulega wstrzymaniu, gdy sąd udzieli kredytobiorcy zabezpieczenia. Zawieszenie z mocy prawa w praktyce nie zawsze spowoduje, iż kredytobiorca szybciej będzie mógł przestać spłacać raty. Jak zwracają uwagę rzecznik praw obywatelskich czy Naczelna Rada Adwokacka, w najbardziej obciążonym sprawami frankowymi Sądzie Okręgowym w Warszawie, doręczenie odpisu pozwu bankowi następuje często po roku od momentu wniesienia pozwu. A złożony wraz z pozwem wniosek o udzielenie zabezpieczenia jest często rozpoznawany choćby już po miesiącu, ponieważ zgodnie z art. 737 KPC podlega on rozpoznaniu bezzwłocznie, nie później niż w ciągu tygodnia od wpływu do sądu.

To oznacza, iż jeżeli pełnomocnik banku nie wniesie zażalenia na to postanowienie, to uprawomocni się znacznie szybciej niż sąd doręczy bankowi odpis pozwu.

– Proponowane rozwiązanie, zamiast poprawić, może zatem w praktyce pogorszyć sytuację konsumentów ubiegających się o zabezpieczenie – przestrzega mec. Marcin Szymański z kancelarii Drzewiecki Tomaszek, który opiniował projekt z ramienia Naczelnej Rady Adwokackiej. Dlatego adwokaci proponują, by obowiązek spełniania przez konsumenta świadczeń wynikających z umowy kredytu ulegał wstrzymaniu, nie od chwili doręczenia pozwanemu pozwu przez sąd, ale już z chwilą doręczenia bankowi przez konsumenta kopii wniesionego przeciwko temu bankowi pozwu wraz z dowodem złożenia go w sądzie lub nadania do sądu pocztą.

Takie rozwiązanie proponował również prof. Marcin Wiącek, który zastrzegał jednak, iż zakłada ono przyjęcie przez konsumenta ryzyka, iż w przypadku, gdyby pozew został zwrócony, odrzucony lub uznany za oczywiście bezzasadny, to konsument byłby zobowiązany uzupełnić brakujące raty kredytu. Ewentualnie wstrzymanie obowiązku zapłaty rat powinno nastąpić z mocy prawa od chwili wydania przez sąd zarządzenia stwierdzającego, iż pozew nie zawiera braków formalnych.

Jednak, jak słyszymy nieoficjalnie w MS, przyjęcie proponowanych koncepcji zrodziłoby nowe kłopoty, gdyby okazało się, iż konsument doręczył bankowi odpis pozwu, który finalnie byłby np. oddalony lub zwrócony. Pytanie, czy w takiej sytuacji bank mógłby np. wypowiedzieć umowę kredytu z powodu niespłacania rat, albo czy konsument byłby zobowiązany do uzupełnienia po prostu brakujących rat, czy jednak powiększonych o odsetki?

Poza tym, jak zwraca uwagę MS, zarządzenie doręczenia odpisu pozwu jest zdecydowanie mniej pracochłonne niż rozpoznanie wniosku o zabezpieczenie. To bowiem wymaga dodatkowej analizy przesłanek zabezpieczenia, oceny uprawdopodobnienia roszczenia oraz interesu prawnego. Zdaniem MS alternatywa (zaproponowana przez adwokatów) naruszałaby m.in. zasadę oficjalności doręczeń i byłaby trudna do praktycznego zastosowania.

– Nie widzę powodów, by uznać, iż nasza propozycja rozwiązania stanowiłaby zagrożenie dla praw strony pozwanej – odpowiada mec. Szymański.

Jednak, jak mówi nam Aneta Wiewiórowska-Domagalska, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumenta, problem wynikający z szybszego udzielania zabezpieczenia niż doręczenia odpisu pozwu de facto sam się rozwiąże, kiedy sądy zostaną odciążone z konieczności rozpatrywania zażaleń. W dodatku pracę sekretariatów ma usprawnić wprowadzana digitalizacja, a efekt w postaci zwiększonej sprawności działania wydziałów frankowych już jest zauważalny. Poza tym, zawieszenie konieczności dalszych spłat rat z mocy prawa odkorkuje sądy apelacyjne, które rozpatrują sprawy zażaleniowe na postanowienia o zabezpieczeniu.

Idź do oryginalnego materiału