O co chodzi w sprawie antymonopolowej wobec SAP?

3 tygodni temu

Nie ma wątpliwości, iż liderska pozycja daje pewne benefity. Rozpoznawalność, zasięg, silna pozycja negocjacyjna. To wszystko prawda, także w przypadku SAP – globalnego lidera systemu ERP. Niemiecka firma boryka się jednak z oskarżeniami o działania niezgodne z uczciwą konkurencją, a sprawą zainteresowała się Komisja Europejska.

Pod koniec września Komisja Europejska rozpoczęła dochodzenie antymonopolowe wobec SAP, największego producenta systemu w Europie. Śledczy podejrzewają, iż niemiecki koncern mógł utrudniać konkurencji dostęp do rynku usług posprzedażnych (aftermarket) dla swojego kluczowego produktu – systemu ERP, wykorzystywanego przez tysiące firm do zarządzania finansami, zasobami ludzkimi, łańcuchami dostaw i sprzedażą. Zgodnie z przepisami unijnymi, jeżeli Komisja potwierdzi zarzuty, SAP może grozić kara finansowa sięgająca choćby 10% globalnych rocznych przychodów.

Zarzuty wobec SAP

W komunikacie Komisji wskazano, iż SAP mógł uniemożliwiać klientom przechodzenie do konkurencyjnych usług utrzymania i wsparcia technicznego, a także blokować rezygnację z tych usług dla niewykorzystywanych licencji. Ponadto firma miała systematycznie wydłużać okres obowiązywania umów licencyjnych ERP instalowanych lokalnie (on-premises), co uniemożliwiało klientom wcześniejsze zakończenie współpracy.

Śledczy zwrócili też uwagę na praktykę naliczania opłat za ponowne uruchomienie i zaległe utrzymanie (reinstatement i back-maintenance fees) dla klientów, którzy chcą wrócić do usług SAP po przerwie. Opłaty te odpowiadają kwotom, jakie zapłaciliby, gdyby nie przerwali subskrypcji. Szczególnie wrażliwy jest segment użytkowników starszych aplikacji ECC i Business Suite 7. Standardowe wsparcie SAP dla tych produktów wygasa z końcem 2027 r., a firma oferuje droższe wsparcie rozszerzone do 2030 r. oraz rozwiązanie przejściowe do 2033 r. Na rynku pojawiają się jednocześnie zewnętrzni dostawcy serwisu – jak Rimini Street – którzy deklarują wsparcie choćby do 2040 r., o ile pozwalają na to umowy klientów z SAP.

Komisja przekazała SAP wstępną ocenę (Preliminary Assessment) i dała spółce miesiąc na zaproponowanie zobowiązań korygujących. jeżeli propozycje pójdą w dobrą stronę, regulator poprosi zainteresowane strony o komentarze. W przeciwnym razie dochodzenie będzie kontynuowane i może zakończyć się decyzją zakazową oraz karą.

Znaczenie oskarżeń wobec SAP

Nie ma co kryć, sam fakt, iż Komisja Europejska zajęła się sprawą niemieckiej firmy jest niepokojący. Przede wszystkim dlatego, że, jeżeli zarzuty znajdą potwierdzenie w wynikach dochodzenia, oznaczać to będzie wysoką karę dla firmy, którą ta, w dalszej perspektywie, “odbije sobie” na podniesieniu cen. Mówiąc wprost: na końcu zapłaci klient. Rzecz w tym, iż pośrednio zapłacimy wszyscy, bowiem z usług SAP korzystają setki firm i instytucji. One także, w efekcie, będą musiały uwzględnić wyższą stawkę opłat za oprogramowanie w swoich kosztach, a te, naturalnie, zostaną przerzucone na ich klientów.

Drugą sprawą jest moralna warstwa praktyki, którą należy określić nie inaczej niż zakładaniem kajdan na klientów. Migracja między platformami cyfrowymi, usługami czy aplikacjami powinna być, z perspektywy użytkowników, łatwa, aby można w ogóle było mówić o swobodnym podejmowaniu decyzji. W momencie, w którym decyzja jest blokowana, lub przynajmniej poważnie utrudniana przez dostawcę oprogramowania, trudno jest mówić o wolnym rynku.

Trzecią, i moim zdaniem najbardziej niepokojącą, stroną tej sprawy jest reakcja samej firmy. W oświadczeniu, wydajnym przez SAP pod koniec września, możemy przeczytać przede wszystkim, iż zasady dotyczące wsparcia on-premises „opierają się na długoletnich standardach powszechnych w globalnym sektorze oprogramowania” oraz są zgodne z regułami konkurencji. Spółka „pracuje ściśle z KE”, a jednocześnie uspokaja inwestorów, iż nie przewiduje wpływu sprawy na wyniki finansowe. To natomiast można tłumaczyć jako “nie spodziewamy się wyniku skazującego, a jeżeli nawet, to przerzucimy koszty na klientów”.

SAP pozostaje liderem globalnego rynku ERP, ale postępowanie Komisji Europejskiej może mieć dalekosiężne konsekwencje – nie tylko dla niemieckiego giganta, ale także dla całej branży systemu biznesowego w Europie. SAP jest bowiem dziś wiodącą firmą software’ową z naszego kontynentu. Dobrze, aby prowadzenie biznesu SAP było pozbawione wątpliwych praktyk.

Idź do oryginalnego materiału