Kontrowersje wokół opłaty reprograficznej
Federacja Konsumentów w swoim stanowisku zaznacza, iż dostrzega potrzebę zapewnienia godziwego wynagrodzenia artystom. Jednocześnie organizacja krytycznie ocenia pomysł włączenia telefonów, tabletów, komputerów i telewizorów do katalogu urządzeń objętych opłatą reprograficzną.
„Konsumenci – użytkownicy urządzeń, które według projektu Ministerstwa Kultury mają zostać objęte opłatą reprograficzną – stanowią jeden z filarów ekosystemu wynagradzania pracy twórczej w kraju.
W istocie to właśnie oni ponieśliby koszty nowelizacji rozporządzenia” – wskazuje Federacja Konsumentów.
Organizacja podkreśla, iż telefony i laptopy stały się podstawowym narzędziem pracy, edukacji i kontaktu z instytucjami publicznymi. Dodatkowa opłata reprograficzna grozi ograniczeniem dostępności tych urządzeń, szczególnie dla osób mniej zamożnych oraz seniorów. Federacja przywołuje badania Deloitte z 2024 roku, według których telefony posiada 97 proc. Polaków. Równocześnie badania opinii publicznej z 2021 roku pokazały, iż aż 75 proc. respondentów sprzeciwia się wprowadzeniu opłaty reprograficznej. Co więcej, blisko 9 na 10 ankietowanych uznaje ją za formę podatku.
Cyfrowa Polska: to „podatek od nowoczesności”
Związek Cyfrowa Polska, zrzeszający producentów i dystrybutorów sprzętu elektronicznego, określił opłatę reprograficzną w obecnym kształcie mianem „podatku od nowoczesności”. Organizacja jest zdania, iż zmiany uderzą w polskich przedsiębiorców i konsumentów, jednocześnie nie gwarantując realnych korzyści dla artystów.
– Opłata reprograficzna powinna być precyzyjną rekompensatą za realną szkodę wynikającą z prywatnego kopiowania, a nie daniną nakładaną na telefony, laptopy czy telewizory, które służą przede wszystkim do korzystania z legalnych treści – mówi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
Organizacja zwraca uwagę na problem podwójnego obciążania konsumentów – opłatą mają być objęte zarówno urządzenia, jak i akcesoria, np. telefon i karta pamięci. W ocenie branży oznacza to, iż klienci zapłacą wielokrotnie, mimo iż szkoda po stronie twórców nie występuje.
Cyfrowa Polska przywołuje też dane o niewypłaconych twórcom środkach. W latach 2019-2023 miało to być łącznie niemal 1,7 mld zł, przy jednoczesnym wzroście kosztów działalności organizacji zbiorowego zarządzania.
– Dokładanie nowych obciążeń do systemu, który już dziś nie potrafi terminowo i przejrzyście rozliczać się z twórcami, to rozwiązanie pozorne. Zamiast większych wypłat dla artystów, dostaniemy wyższe ceny elektroniki i jeszcze większe rezerwy na kontach organizacji zbiorowego zarządzania – przewiduje Michał Kanownik.
Jak dodaje, iż dodatkowym kosztem proponowanych rozwiązań będzie trudna sytuacja rodzimych przedsiębiorstw. Zagraniczni sprzedawcy, zwłaszcza ci działający przez chińskie platformy e-commerce, często unikną nowej opłaty, zyskując nieuczciwą przewagę cenową.
Co można zrobić lepiej?
Obie organizacje zwracają uwagę na potrzebę ponownego przeanalizowania projektu i przeprowadzenia szerokich konsultacji. Federacja Konsumentów apeluje o wskazanie, na jakiej postawie będzie ustalana opłata reprograficzna w odniesieniu do rzeczywistych strat twórców. Z kolei Cyfrowa Polska proponuje, by lista urządzeń objętych opłatą opierała się na regularnych badaniach rynku prywatnego kopiowania, a nie na arbitralnych decyzjach.
– jeżeli chcemy chronić twórców i jednocześnie nie szkodzić konsumentom oraz polskim firmom, musimy zbudować system oparty na danych, przejrzystości i proporcjonalności.
Obecny projekt to podatek od nowoczesności, który nie spełnia tych kryteriów – dodaje Michał Kanownik.
Polecamy także:
- Czas na reformę praw autorskich? Branża cyfrowa apeluje do minister kultury
- Cyfrowa rewolucja z myślą o wszystkich. Co zmieni Polski Akt o Dostępności
- Sprawy frankowe tracą impet. W sądach widać dwucyfrowy spadek liczby pozwów
- Sektor HoReCa poprawia kondycję finansową, ale wciąż walczy z wysokim zadłużeniem