Powrót do ropy: Trump znów otwiera Arktyczny Rezerwat Przyrody

10 godzin temu
Zdjęcie: Arktyczny Rezerwat Przyrody


Decyzja amerykańskiej administracji Donalda Trumpa ponownie otwiera jedno z najcenniejszych przyrodniczo miejsc na Ziemi na wydobycie ropy i gazu. Jak informuje agencja prasowa Reuters, zwolennicy tej zmiany mówią o miejscach pracy i niezależności energetycznej, przeciwnicy — o katastrofie dla naturalnej.

Powrót to dawnych planów

Rząd Stanów Zjednoczonych ogłosił, iż ponownie dopuści do wierceń na terenie Arktycznego Narodowego Rezerwatu Przyrody (ANWR) w północnej Alasce. To ogromny obszar tundry, domu dla niedźwiedzi polarnych oraz wielu gatunków ptaków wędrownych. Jak informuje agencja Reuters, decyzja administracji Trumpa oznacza cofnięcie ograniczeń wprowadzonych przez prezydenta Joe Bidena, który wcześniej zablokował eksploatację tego terenu.

Departament Spraw Wewnętrznych poinformował, iż otworzy do dzierżawy cały nadbrzeżny fragment Rezerwatu o powierzchni 1,56 miliona akrów, czyli ponad 600 tysięcy hektarów. W ocenie geologów pod tundrą może znajdować się choćby 11,8 miliarda baryłek ropy możliwej do wydobycia. Dla koncernów paliwowych to szansa, dla ekologów – zagrożenie dla jednego z ostatnich dzikich ekosystemów planety.

Polityka kontra przyroda

Spór o przyszłość tego obszaru trwa od dekad. Po jednej strony stoją lokalni politycy i mieszkańcy, którzy widzą w wydobyciu źródło dochodów i miejsc pracy. Z drugiej – obrońcy środowiska, którzy ostrzegają przed nieodwracalnymi skutkami dla arktycznej przyrody.

To nie tylko kwestia środowiskowa, ale także polityczna. Decyzja Trumpa ma symboliczny wymiar — to powrót do polityki „energetycznej niezależności” Stanów Zjednoczonych. Administracja zapowiedziała też przywrócenie unieważnionych wcześniej koncesji wydobywczych należących do Alaska Industrial Development and Export Authority – czyli państwowej agencji, która w 2021 roku uzyskała siedem licencji na poszukiwanie ropy.

W 2023 roku licencje zostały anulowane przez administrację Bidena. Jednak w tym roku federalny sąd uznał, iż rząd nie miał do tego podstaw prawnych. Teraz umowy wracają do obiegu, a władze stanowe nie kryją zadowolenia.

„Historyczny dzień dla Alaski”

— „Dzisiejsze ogłoszenia są historyczne dla Alaski. Prezydent Trump i jego administracja dotrzymują obietnic złożonych Alasce” — powiedział gubernator stanu Mike Dunleavy. Dla władz lokalnych to ogromna szansa na rozwój gospodarki, nowe miejsca pracy i wpływy z podatków.

Jednocześnie wielu analityków zauważa, iż mimo politycznych zapowiedzi firmy naftowe wciąż podchodzą do projektu z dystansem. Podczas ubiegłorocznego przetargu, zorganizowanego za rządów Bidena, żadna duża korporacja nie złożyła oferty. Mimo iż chodziło o 400 tysięcy akrów – minimalna powierzchnia wymagana ustawą podatkową z 2017 roku – chętnych zabrakło.

Alarm ekologów

Ekolodzy ostrzegają, iż decyzja administracji może doprowadzić do zniszczenia unikalnego ekosystemu.

— „Otwarcie całego wybrzeża Arktycznego Rezerwatu na wiercenia zniszczyłoby jeden z najbardziej znaczących ekologicznie krajobrazów na Ziemi” — napisała w oświadczeniu Kristen Miller, dyrektorka wykonawcza organizacji Alaska Wilderness League.

Decyzja o otwarciu rezerwatu na wiercenia ponownie dzieli Amerykę. Dla jednych to symbol gospodarczej odwagi, dla innych – sygnał, iż klimat i przyroda nie mają dla rządu większego znaczenia.

Fot. alaska.org

Idź do oryginalnego materiału