Sprzedając na Vinted i OLX trzeba uważać. Przekroczysz ten limit i masz problem ze skarbówką

7 godzin temu
Ostatnio dużo się zmieniło w kwestii sprzedaży przez internet. Skończyły się czasy, kiedy mogliśmy rozkręcić biznes na Vinted, Allegro czy OLX bez założenia firmy i płacenia podatku. Teraz już tak łatwo nie unikniemy skarbówki. Kiedy możemy mieć z nią do czynienia?


Zmiany w sprzedaży online są efektem unijnej dyrektywy DAC7. W Polsce weszła ona w życie 1 lipca 2024 roku i nałożyła na platformy sprzedażowe (takie jak m.in. Allegro, Vinted czy OLX) obowiązek przesyłania do urzędów skarbowych danych o sprzedających.

Fiskus dostaje więc na tacy informacje o osobach, które w ciągu roku dokonały co najmniej 30 transakcji lub których łączny przychód ze sprzedaży przekroczył 2000 euro (ok. 8,5 tys. zł). jeżeli przy takich obrotach nie założyliśmy działalności, to możemy mieć kłopoty.

Kiedy sprzedawanie przez internet to działalność gospodarcza? istotny jest ten limit


Wszystko tak naprawdę zależy od tego, czy robimy zwykłe porządki w szafie lub na strychu, czy regularnie handlujemy w celach zarobkowych. jeżeli sprzedajemy rzeczy używane, które mamy dłużej niż 6 miesięcy (nie tylko stare ciuchy, ale też np. komiksy, gry, sprzęt elektroniczny itd.), nie musimy płacić podatku dochodowego.

Problem pojawia się wtedy, gdy sprzedaż staje się naszym stałym źródłem dochodu, np. gdy kupujemy coś taniej, by odsprzedać z zyskiem. Jak typowy sklep. Wtedy fiskus może uznać to za działalność gospodarczą. Jak to więc rozgraniczyć?

Sprzedaż prywatna: Pozbywamy się ubrań z własnej szafy po pół roku od ich zakupu. Taka sprzedaż jest zwolniona z podatku i nie wlicza się do żadnych limitów.

Działalność nierejestrowana: Handlujemy regularnie, ale nasze miesięczne przychody nie przekraczają ustawowego limitu. W 2025 roku wynosi 3499,50 zł miesięcznie. Dlatego warto prowadzić prostą ewidencję sprzedaży i uważać na ten próg.

Działalność gospodarcza: jeżeli nasze miesięczne przychody przekroczą ustawowy limit, choćby o złotówkę, to mamy 7 dni na zarejestrowanie firmy. Wiąże się to też niestety z koniecznością opłacania składek ZUS i prowadzenia księgowości.


– Na początku 2025 r. organy podatkowe otrzymały od platform internetowych dane o sprzedających, którzy w latach 2023-2024 dokonali przynajmniej 30 transakcji rocznie. Urzędy wysyłają do niektórych takich podatników wezwania do złożenia wyjaśnień –tłumaczy Robert Wielgórski, doradca podatkowy i twórca aplikacji PanTax.


Ekspert dodaje, iż "w praktyce bardzo ważne w kontakcie z urzędem jest przedstawienie ewidencji, w której wyraźnie rozdzielone są przedmioty sprzedane prywatnie – 'z własnej szafy' – od tych pochodzących z działalności nierejestrowanej". Dzięki temu możemy uniknąć obowiązku płacenia składek.

Nie tylko sprzedawcy mogą mieć problem ze skarbówką. Kiedy kupujący musi zapłacić podatek?


Nowe przepisy uderzyły rykoszetem również w kupujących. Dyrektywa DAC7 skupia się głównie na sprzedawcach, by wyeliminować szarą strefę. Zbierane dane ułatwiają fiskusowi również weryfikację obowiązku, o którym wielu Polaków nie miało pojęcia.

Mowa o podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC), który trzeba zapłacić, jeżeli kupujemy coś od osoby prywatnej, a wartość rynkowa przedmiotu przekracza 1000 zł. Stawka podatku wynosi 2 proc. wartości zakupu. To nie jest teoria.

Przekonała się o tym pani Mariola, która na Allegro kupiła air fryera za 1400 zł od osoby prywatnej. Po jakimś czasie otrzymała wezwanie do urzędu skarbowego, by uregulować należność. W jej przypadku podatek wynosił 28 zł (1400 zł * 2 proc.). Podobna sytuacja spotkała pana Jana, który kupił używany rower za 1500 zł.

Na zapłatę podatku PCC i złożenie deklaracji PCC-3 mamy 14 dni od daty zakupu. Można to zrobić online przez e-Urząd Skarbowy. To niewielka kwota w porównaniu z potencjalnymi karami, które mogą wynieść od kilkuset do choćby ponad 90 tysięcy złotych.

Idź do oryginalnego materiału